W szkole uczą nas umiejętności, które po pierwsze są w dużej mierze nieprzydatne. Moim ulubionym przykładem są funkcje. Gdyby nie zaczynać od liczenia funkcji, a od ich obrazów? Nauczać dzieci o ich wzajemnym wpływie, by zaczęły myśleć funkcjami, dostrzegać je w otoczeniu – ileż mniej z nich w swoim dorosłym życiu nie nienawidziło by matematyki? Ileż z nich używało by funkcji w codziennym życiu do przewidywania, analizowania, poznawania świata?
Jest też jeszcze jeden problem. Zauważyłeś, że nie jest istotne, czy dana umiejętność jest Ci przydatna w życiu dorosłym bardzo, w miarę lub wcale, wszystkich uczyło się nas maksymalnie? Jeśli ktoś dostał mierną – miał przede wszystkim poprawić na tróję. Liczyła się ta okropna średnia. A czy nie jest trochę prawdziwa ta żartobliwa definicja statystyka, że jest to człowiek,który utonął w rzece o średniej głębokości 20 cm? Najbardziej cenieni są w szkole uczniowie, który nie tyle wybijają się w jednych dziedzinach, a są średni lub denni w innych, ale ci, którzy są średnio dobrzy we wszystkich.
Ekonomia uczenia się
Mam trochę inny pomysł, który zauważa wpływ różnych naszych umiejętności na nasze działania. Innych umiejętności potrzebuje manager komunikacji, czym między innymi się zajmuję, a innych grafik. A szlifowanie tych umiejętności zawsze zajmuje czas. Dużo czasu. Przydało by się to racjonalnie zaplanować, przykładają się do nauki każdej umiejętności tak bardzo, jak to konieczne, ale nie bardziej. Dlatego podzieliłem te umiejętności na trzy rodzaje:- Trywialne, czyli takie, bez których ani rusz, ale szlifowanie ich do perfekcji nie przynosi wymiernych rezultatów; tu niestety znajduje się większość umiejętności szlifowanych w szkołach.
- Kluczowe, czyli takie, które im znamy lepiej, tym bardziej nam pomagają; odpowiedni sposób nauki tych umiejętności to ten, który znamy ze szkoły. Na nieszczęście szkoła używa tego do nauczania niewłaściwych umiejętności: są one po prostu specyficzne do celów i dróg do nich wiodących, specyficzne dla konkretnych osób.
- Specyficzne, czyli takie, które nie rozwinięte nie przeszkadzają, a rozwinięte pomagają.
Umiejętności trywialne
Trywialne, to znaczy podstawowe, bazowe. Nazwa pochodzi jeszcze ze starożytnej Grecji, a samo słowo – z łaciny. Trivium to były umiejętności czytana, pisania i liczenia.
To umiejętności, które wpływają na naszą skuteczność zero-jedynkowo. Zwykle wygląda to tak, że osiągnięcie podstawowego poziomu mnoży nasze zdolności. Osiągnięcie zaawansowanego poziomu może podnieść naszą skuteczność, ale nie będzie rewolucyjne. Na przykład czytanie – 200 słów / min. to taka norma. Umiesz czytać – jesteś skuteczniejszy.
Na obecnym poziomie rozwoju kultury innymi takimi umiejętnościami są liczenie, podstawowa arytmetyka (1000 lat temu nie było to oczywiste). Z umiejętności, które nie są uczone w szkole – obsługa interfejsów graficznych podstawowych systemów operacyjnych, albo obsługa podstawowych sprzętów naszej kultury materialnej. Popatrzmy, jak zagubieni są nasi dziadkowie, rodzice w świecie, gdzie informację czerpie się z Internetu przez smartphone.
Te umiejętności zawsze mają wpływ. Zachowują się jak kotwica. Do momentu, kiedy nie jest wciągnięta – hamuje. Musimy zauważyć dodatkowo, że część z tych umiejętności przyswajamy jakby osmotycznie, wchłaniając je z kultury, w której żyjemy. Oznacza to, że będąc nimi otoczeni zdobywamy je przy okazji. Wszechobecność pewnej kultury technicznej w naszym środowisku powoduje, że obecnie dzieci umieją sterować skomplikowanymi urządzeniami, nawet nie uświadamiając sobie, że to nie est naturalne. Obecnie korzystanie z zasobów Internetu przez nastolatki jest naturalne, a przecież jest to dość skomplikowany nawyk i umiejętność.
Umiejętności kluczowe
To jest ten zestaw umiejętności, które wpływają na nasze umiejętności w sposób ciągły. To na przykład ilość znanych słów po angielsku, u mówcy to swoboda improwizacji przed odbiorcami, czy dla wielu bardzo abstrakcyjna umiejętność wykształcania nawyków. Przykładem takiego zbioru umiejętności z dziedziny wystąpień publicznych jest zdolność artykułowania myśli w sposób zrozumiały dla konkretnej publiczności, umiejętność właściwej gestykulacji oraz zarządzania emocjami odbiorców. Całość przekazu jest tym skuteczniejsza, im skuteczniejszy jest każdy z tych elementów.
Z dziedziny zarządzania zestawem takich elementów jest zdolność delegowania, miękkiego i skutecznego egzekwowania oraz kontroli rezultatów. Jeśli nie potrafimy miękko i efektywnie delegować, to jeśli naszym celem jest zbudowanie stabilnego w czasie zespołu ekspertów, to nasza zdolność do budowania takiego zespołu jest tym skuteczniejsza im bardziej rozwinięta jest najgorsza z tych umiejętności. Ponadto jeśli celem nie jest stabilność zespołu, to na przykład zdolność miękkiego egzekwowania jest nieistotna – istotna jest zdolność egzekwowania. To różnica, prawda?
Ten zestaw umiejętności działa w nieco odmienny sposób: jeśli nie opanujemy ich w stopniu minimalnym, to w konkretnej sytuacji będziemy absolutnie nieskuteczni. Jeśli choć jedna z nich będzie na poziomie niewystarczającym – wszystkie inne będą nieskuteczne. Te umiejętności działają jak ogniwa łańcucha: cały łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo.
Strategią przy rozwoju w tych umiejętnościach jest rozwój najsłabszej z zestawu. No i oczywiście uwaga: istnieje wiele takich zestawów, związanych z różnymi naszymi celami.
Umiejętności specyficzne
Wreszcie umiejętności, których działanie opisuje model propagowany przez instytut Gallupa. Ich kluczową cechą jest to, że działają tylko wtedy, gdy są używane. Jeśli nie są – nie mają ujemnego wpływu na naszą sytuację. To jakby zestaw lin. Jeśli pęk lin jest dobrze zaczepiony, to tylko te, które ciągniemy mają wpływ. Dlatego warto ciągnąć najmocniejsze, a upuścić te, w których nie mamy wrodzonych zdolności.
Warto tu skorzystać z testu Strengths Finder Instytutu Gallupa – on wskaże nam te nasze najmocniejsze i te, których ciągnąć, czyli rozwijać nie warto.
Wnioski
Chciałbym podkreślić wnioski dla systemu szkolnego i dla Toastmasters International, które płyną z tych rozważań.
System Szkolny
Należy dobrać odpowiednie Trivium i żądać opanowania zestawu tych umiejętności zero – jedynkowo, zaliczone – niezaliczone.
Z drugiego rodzaju należy wybrać najbardziej popularne, takie, które najprawdopodobniej uczeń będzie używał w dorosłym życiu i żądać ich opanowania na poziomie średnim. Poza tym – niech uczniowie sami (pod przewodnictwem rodziców i nauczycieli) sobie dobierają, testują, uczą się. Należy badać progres, a nie opanowanie, nie zaniedbując równocześnie radości z poznania.
Co do trzeciego – należy zbadać wrodzone predyspozycje ucznia i starać się rozwijać te, do których maja największe predyspozycje.
System edukacyjny Toastmasters International
Wnioski są analogiczne, choć można je poprowadzić bardziej skutecznie, znamy bowiem zestaw celów osób będących członkami Toastmasters. Analogicznie do nauki w szkole, lecz bardziej świadomie należy dobrać elementy do nauki z tych trzech rodzajów umiejętności.
Umiejętności takie jak stanie na scenie, głośne i zrozumiałe mówienie, czy podstawowe opanowanie stresu są tymi trywialnymi. Umiejętność obrania przekazu do słuchaczy należy do tych kluczowych, które im lepiej są opanowane, tym lepiej, a brak ich opanowania jest tragiczny dla skutków, które chcemy osiągnąć.
Umiejętności trzeciego rodzaju, specyficzne, zleżą od środowiska, w którym pracujemy, żyjemy i celów, które pragniemy osiągnąć. Dorośli ludzie najprawdopodobniej nie będą aż tak bardzo potrzebować badać swoich potrzeb specjalnymi testami, bo mają dużo większe doświadczenie, a ponadto dotyczy to wąskiego zakresu umiejętności (co nie zmienia faktu, że polecam Strengths Finder).
Dlatego ważne jest, by w najbliższych latach opracować uwzględniające te rodzaje umiejętności tabele rozwoju umiejętności liderskich i komunikacyjnych. Taki mały apel do Wiceprezesów ds. Edukacji, Zastępców Dyrektorów Dywizji ds. Jakości, czy Dyrektorów Dystryktu ds. Jakości, by przyglądnęli się temu pomysłowi.
Mam nadzieję, że moje rozważania przydadzą się nauczycielom, szkoleniowcom, edukatorom, trenerom, by opracowywane przez nich szkolenia były bardziej wartościowe i skuteczniejsze.