Kiedy zaczynasz pisać swoją historię warto wiedzieć, czy jest ona dobra. Dobra, to znaczy warta tego, żeby odbiorca wyrwał się z rzeki codzienności i przystanął, pochylił się nad nią, a gdy odejdzie – był lepszy, osiągnął swój cel, lub po prostu był zadowolony ze spożytkowania tych kilku chwil.
4 stopniowy test jakości opowieści
Warto zastosować czterostopniowy sprawdzian, czy powinniśmy wypuścić naszą opowieść w świat.
- Cel
- Emocje
- Ciekawość
- Aha!
Cel
To jest pytanie do nad. Wyróżniamy cel główny, który powinien realizować jedną do trzech funkcji z poniższych:
- nauczania (czyli przyswojenia wiedzy),
- informacyjną (czyi dostarczenia danych w odpowiednim kontekście, tak, by można było podjąć jakąś decyzję na ich podstawie),
- emotywną (ma wywołać mocje, przyjemne, nieprzyjemne, smutne czy wesołe),
- wolitywną (po tym ma zapaść decyzja),
- motywacyjną (ma wzbudzić chęć do działania, zenergetyzować odbiorcę),
- inspiracyjną (ma pobudzić do myślenia, wywołać skutek w postaci działań, ale intelektualnych; odbiorca powinien zacząć budować swój cel).
Poza tym powinniśmy określić cel szczegółowy, czyli jaką zmianę chcemy wywołać w naszym odbiorcy. Żeby zaczął planować wyprawę w dalekie kraje, zjadł marchewkę, przestraszył się, że zapomniał wieczorem umyć zęby (tak, wiem, ale się zdarza).
Jeśli tego nie wiemy – nie zaczynajmy snuć opowieści.
Emocje
W każdym z celów emocje odgrywają istotną funkcję. Nie ma działania, nie ma skutku bez emocji. Ich natężenie zależy od celu, ale zawsze być muszą.
Jeśli po romantycznej opowieści kobiety przecierają oczy, po obrazie silnych marchewek chłopcy prężą muskuły, a po wykładzie studenci zawzięcie dyskutują – cel osiągnięty!
Ciekawość
Jeśli opowieść wzbudza ciekawość, a następnie przynajmniej częściowo ją studzi – cel osiągnięty. Wiedza, że się czegoś nie wie pobudza w naszym rejonie bardzo konkretne rejony. Te rejony są blisko położone do rejonów reagujących na ból.Czyli nasza niewiedza nas boli!
Co nie znaczy, że biegniemy za solidną wiedzą – to znaczy, że jeśli to będzie za długo trwało, to zapchamy to byle czym. Dlatego działają tytuły click-bajtowe! one bolą – prawie dosłownie.
Czym zaciekawimy publikę na początku i czy jeśli przerwiemy opowieść w połowie – będą domagać się kontynuacji? Jeśli tak, to test zdany!
Aha!
Punkt zwrotny, klik w umyśle, przewartościowanie, nieszablonowe rozwiązanie, popatrzenie z innej strony. Słynny komunistyczny, acz niezmiernie sympatyczny filozof i gawędziarz Slavoj Żiżek zwykł mawiać: „A teraz zastanówmy się, co jeśli to oni mają racę?”. No własnie.
Efekt „Wow!”, nawet minimalny i oczywiście dopasowany do celu jest konieczny.
Przestroga
Ten test nie uchroni nas przed snuciem złych opowieści. Ale zabezpieczy nas przed pokazywaniem światu bardzo złych. Jednak ponieważ „przez trudy do gwiazd” niech ten tekst nie zniechęci Was do snucia opowieści. Po stu kiepskich w końcu coraz więcej będzie dobrych.